czwartek, 11 listopada 2010

Kolory we wnętrzach. Farby do wnętrz rustykalnych.

.
Witam wszystkich miłośników dobrych kolorów we wnętrzach. Temat bardzo szeroki i głęboki, wiele wydano książek o kolorach. Ja nie będę się już powtarzać o kole barw Heringa i teorii kolorów, bo wszyscy wiedzą o tym już od dawna. Chciałabym napisać w pierwszej części cyklu o moich odkryciach odnoście farb i wyborów.


Na naszym rynku jest ogromna ilość producentów farb nie jestem w stanie chyba ich zliczyć. Wybieramy, przebieramy i często nie możemy się zdecydować. Poszukiwania w internecie i w czasopismach wnętrzarskich i w dalszym ciągu nic nie wiem. Każda firma chwali swoje. Ja również przechodziłam ten etap. Czasami wszystko zależy od budżetu tak myślimy, bo mając do pomalowania 70 m2 salon zaczynamy się przerażać a to dopiero salon a gdzie reszta. Teraz wiem, że to jest błędne myślenie, ale jak to nasze polskie przysłowie „mądry Polak po szkodzie „ jest trafne. Bardzo często jest tak, że farby tańsze mają mniejszą wydajność są lekko rozcieńczone i musimy malować powierzchnię wielokrotnie. Jeśli robimy to sami pół biedy, ale jeśli mamy fachowca to cena takiego kilkukrotnego malowania rośnie.
Poszukiwałam odpowiedniego koloru do salonu coś w odcieniu „taupe”, czyli kreci, dokładniej opisując ten kolor to beżowo - popielaty. Znalazłam farbę firmy, Luxens, która bardzo przypominała mi ten kolor, ale przypominała to odpowiednie słowa. Nigdy nie żałuję moich decyzji, choć czasami są nie trafne po prostu biorę je jako nowe doświadczenie i przy niepowodzeniu zaczynam zgłębiać wiedzę i szukać.
Odkrycie czegoś wspaniałego przyszło szybko, przeglądając tony magazynów wnętrzarskich w empik-u, chyba to było House&Garden, natknęłam się na odpowiedni kolor. Znana firma na całym świecie Farrow & Ball. Paleta barw jakby ktoś nad nią pracował tysiąc lat. Wszystko idealne, w odpowiedniej tonacji. Przeczytałam krótką historię firmy i chyba już wiem, dlaczego te farby mają takie kolory.
W okresie powojennym, gdy niemal wszyscy producenci farb porzucili tradycyjne receptury i zwrócili się ku tańszym farbom akrylowym, firma Farrow & Ball pozostała wierna swojej sztuce, opierając się na tradycyjnych recepturach. Farrow & Ball jest producentem najbardziej przyjaznych środowisku farb, od dziesięcioleci wykorzystuje jedynie naturalne składniki, takie jak olej lniany i glinka porcelanowa, unikając substancji szkodliwych np. amoniaku i formaldehydu.


Najbardziej jestem zadowolona, że mają w swojej ofercie farby wapienne (F&B Limewash - farba do zabytkowych wnętrz) i farby tempery pudrowe wykończenie do malowania sufitów oraz wykończeń gipsowych. Następne malowanie będzie farbami tej firmy, bardzo chcę, żeby moja stara szkoła miała kolory jak z przed 100 lat, naturalne.
Zapraszam na stronę firmy znaleźć tam można wszystko począwszy od podkładów, gruntów, farb zewnętrznych po farby specjalistyczne. www.farrow-ball.com. W Polsce rozprowadzają te farby 4 firmy.

Bardzo się cieszę, bo jest to wspaniałe odkrycie dla ludzi, którzy mają stare zabytkowe domy no i oczywiście dla alergików i uczulonych na całą tą sztuczną chemię.

Dziś tekst trochę przydługawy jak na mnie, ale musiałam się tym wszystkim podzielić :) CDN...

8 komentarzy:

  1. Farrow & Ball ma cudną paletę barw. Dużo pasteli i kolory, które od lat pojawiają się na salonach i w domach z epoki. To farby dla bardzo wymagających klientów, wyższa półka. Szkoda tylko, że w PL dużo droższe niż w UK.
    Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimi farby są naprawdę ciekawe, co prawda kolorów nie jest tak wieje jak w ..... napiszę następnym razem. Za jakość jednak się płaci. Dziękuję moja droga za odwiedziny zawsze mogę na Ciebie liczyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry temat! Dobrać ładny kolor farby to wbrew pozorom jest sztuka. Miło poczytać, że jeszcze komuś chce się robić naturalne farby. Różnica między pigmentami syntetycznymi a naturalnymi jest ogromna, po różnych doświadczeniach na własnych ścianach, gdybym miała możliwość wybrać te naturalne, to nie zastanawiałabym się pięciu minut. I nie jest istotne, że paleta nie jest jakoś niesamowicie rozbudowana. Czasem zdarza siętak, że z wielkiego próbnika ciężko wybrać, bo coś nie gra w kolorach. A z takich naturalnych kupuje się od razu wszystko. : )Na takie kolory można patrzeć z przyjemnością, naprawdę nie do porównania z wszelkimi czysto chemicznymi mieszankami. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Angouleme: Dziękuję za obszerny komentarz. Zaczęłam się nad tym zastanawiać i myślę, że jest więcej osób, które na naturalność zwracają uwagę. Od grudnia wprowadzamy oprócz katalogów tapet również farby. Zapraszam. Kiedy do nas przyjdziesz na herbatkę z imbryczka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, no właśnie, herbatka z imbryczka! Bardzo chętnie wpadnę! Trzeba by zorganizować przy okazji spotkanie braciszka- ibryczka i siostry- cukierniczki : )) Do zmailowania i zobaczenia! :)

    P.S. I jest jeszcze taki jeden plan na styczeń do omówienia, chcemy Was z Klaudią namowić na wycieczkę... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Angouleme : Wycieczka do Opery Wiedeńskiej ? Czy jakaś inna propozycja :)? Pozdrawia, miłego dnia.

    KASIA

    OdpowiedzUsuń
  7. tak, tak, opera, w styczniu jest takie przedstawienie, na które wypadałoby się wybrać, a najlepiej to kupić od razu bilety, wtedy się człowiek zmobilizuje. Tylko trzeba utrafić w termin bez śniegu ; ))

    Pozdrowienia!
    B.

    OdpowiedzUsuń