Kochani jak większość z nas zrobiłam sobie długą przerwę od mojego bloga, co prawda mam trochę wyrzuty sumienia, ale teraz to już po fakcie.
Nie powiedziałabym żeby nic się w moim życiu nie działa i żebym nie miała pomysłu na nowe posty, wręcz przeciwnie działo się dużo, ale przy okazji moja wena pisarska lekko była uśpiona.
Dzisiejszy temat to nowy świetny pomysł na reklamę znanej wszystkim doskonale firmy IKEA.
Firma, która zajęła się promocją najnowszego katalogu IKEA na 2011 zrobiła bardzo ciekawy pod względem marketingu ruch, każdy z nas ma przynajmniej kilka ulubionych blogów nawet jak sam nie pisze to je czyta, świat wirtualny wciągał nas i oplótł mackami jak tylko się dało najbardziej.
Delikatny dyskretny i miły email, do 1000 blogerek i blogerów, na pewno uczyni cuda, sama dałam się wkręcić nie ukrywam, że na początku lekko zadowolona, że ktoś czyta mojego bloga i to ludzie z Ikea-i, Miłe, nawet bardzo jednak po chwili zastanowienia przemawia moja podejrzliwość i nieufność, przecież mam swoje zdanie na temat Ikea i nie bardzo miałam ochotę ją reklamować. Jednak prośba o szczerą opinię, zaczęła mnie zastanawiać. W głowie była jedna znana wszystkim myśl... niech mówią byle jak byle tylko mówili.....
Jednym słowem sprytna doskonała reklama. Żebyście jednak nie myśleli, że neguje ten chwyt marketingowy nie, to naprawdę świetny pomysł.
Po kilku dniach od mojego emaila potwierdzającego chęć otrzymania „cudownego, wyjątkowego katalogu dla wybranych” hihi przyszedł i wtedy rzeczywiście się roześmiałam format ogromny wręcz ogromniasty chyba, żebyśmy mogli dostrzec wszystkie szczegóły, przejrzałam w wzdłuż i w szerz i odczuwałam jakby troszkę powtórkę z rozrywki.
Jednak pamiętam jak jakieś 10 lat temu wybudowano Ikea w Krakowie i wszyscy byli szczęśliwi, bo już wtedy były gotowe rozwiązania umeblowania małych mieszkanek. Sama pędziłam, żeby sobie kupić stół i krzesła i dodatki, byłam zakochana. Jednak po krótkim użytkowaniu poobijałam łóżko z płyty MDF, ale chyba doskonale wiecie jak cudownie się prezentuje obita płyta ;) przez długi czas nie mogłam na nią patrzeć.
Dzisiejsza Ikea ma naprawdę dużo rozwiązań ułatwia sprawę młodym ludziom, którzy chcą urządzić swoje pierwsze w życiu M. Ikea idzie z duchem współczesnego wzornictwa dla mas i chyba można w jej przypadku użyć tak często nadużywanego słowa design. Dla mnie design to ergonomia, ekonomia i na końcu estetyka. Więc wszystko się zgadza.
Nie możemy się jednak dziwić jakości wykonywanych mebli czy dodatków, spójrzmy najpierw na cenę mamy to, za co płacimy. Jeśli jednak stać nas na coś jakościowo lepszego to proszę bardzo mamy sporo pięknych rzeczy do wyboru i firm, które naprawdę robią cacka. Jeśli nasz portfel jest uboższy to na pewno skorzystamy z firmy IKEA. Będzie ładnie, przyjemnie i poprawnie w naszym domu, ale tak jak u tysiąca innych ludzi. Jednak nie miejmy nikomu za złe, bo na tym polega produkcja masowa.
Słowo mała przestrzeń to podstawa projektowania przez IKEA, może korzystają z przepowiedni i porad znanej trendsetterki Li Edelkoort może i my powinniśmy się zastanowić nad obecną sytuacją świata, jednak ja kocham przestrzenie ale cóż nie mówię nigdy nigdy. Jednak moje filozoficzno – socjologiczne podejście do sprawy zwiększającej się ilości ludzi na naszym globie to chyba powinnam sobie zostawić na inny post.
Nie mogę powiedzieć, że jestem taka „anty - ikeowska”, otóż nie, może nie kupuję tam już mebli, ale dodatki i owszem typu, słoiczki, pojemniki, szklaneczki, miski, noże..... jak najbardziej, bo nie wyobrażam sobie na pikniku podać gościom na plastikowych czy papierowych talerzykach, a starej porcelany byłoby trochę żal.
Podniosłam rzuconą rękawicę, więc zapraszam Was do zapoznania się z nowym katalogiem IKEA na 2012 może znajdziecie dla siebie coś interesującego, chociażby szklaneczkę.
Pozdrawiam i do następnego mam nadzieje szybkiego posta.